Chcę do restauracji !

01 marca, 2021 Hanna Bakuła Bez kategorii 0 komentarze

Z niewiadomych powodów, nagle prawie wszystko jest otwarte, choć nie wiadomo na jak długo, a restauracje są zamknięte. Można wreszcie iść na basen, do siłowni, do sklepu i korzystać z przymierzalni, gdzie nie wiadomo kto nakichał, można jeździć środkami masowego transportu, można sobie wyśpiewywać w kościele, a pójść na obiad nie można. Gdy latem byłam w Zaiksie (dom pracy twórczej) w Sopocie, w jadalni porozstawiano stoliki, zdjęto obrusy i zastąpiono je papierowymi podkładkami. Siedziało się samemu lub z współmieszkańcem. Jedliśmy na dwie tury, ale było to lepsze niż jedzenie w pokoju, acz Zaiksy słyną z tego, że śniadanie podawane jest do łóżka a w okresie pandemii zostawiane na tacy pod drzwiami. Raj na ziemi! Dostaję zdjęcia od przyjaciół w Nowym Jorku, gdzie nagle na chodniku przed restauracjami stoją dziadowskie budy, niby werandy z folii i tandetnej kantówki. Wygląda jak Bangladesz, szczyt dziadostwa, nie pasujący do mojego Manhattanu. Lecz daje możliwość siedzenia z przyjaciółmi „w oczekiwaniu” na jedzenie. U nas są czynne restauracje z pozaciemnianymi oknami, wchodzi się na hasło. Tak samo funkcjonują bary i kluby. Ile można siedzieć w domu gdy ma się 20-30-40 lat? Trochę to długo trwa, a życie ucieka w gąszczu nielogicznych przepisów. W centrach handlowych mamusie z niemowlakami i przedszkolakami – nosicielami spacerują dumnie, pomimo cudnej pogody. Dzieci wynoszą wirusy ze szkółki i przedszkola zarażając rodzinę. To wiadomość od lekarza, który robił mi USG po wyleczeniu z Covida, bo podobno wirus ma „ogon” i może się nagle rzucić na serce. Na moje się nie rzucił, z płuc też zrezygnował. Wyprodukowałam sporo antyciał i poprawił mi się humor. Na szczęście mam kilku znajomych ozdrowieńców i spotykamy się bez strachu, wizytujemy, gramy w brydża i witamy się tak jak Polak z Polakiem, czyli na misia. Tego akurat nie lubię, bo całowanie się, z nawet miłą osobą, powinno być symboliczne, a nie przypominać powitania „Syna marnotrawnego” z obrazu Rembrandta. Myślałam, że pandemia choć trochę powstrzyma całuśne osoby, ale widzę, że po wyzdrowieniu słowiański instynkt powraca i trzy całuski znowu w modzie.

 Wiem, że przedszkola i pierwsze klasy szkół chronią rodziców przed zwariowaniem, ale skoro się decydujemy na dziecko, trzeba ponieść konsekwencje i wymyślić jakaś formę bycia razem przez 24 godziny. Jest to możliwe, ale do tego lepsza jest BABCIA, która ma sto razy więcej cierpliwości niż niedoświadczeni rodzice. Jako osoba wychowywana do 12 roku życia przez dziadków zapewniam, że jest to fantastyczne i że nie tęskniłam do rodziców pojawiających się po pracy, a w weekendy byli wręcz kłopotliwi, bo zaburzali nasz rytm. Moja przyjaciółka podrzuca dzieci swojej mamie i małe diablęta wracają jako aniołki, by za parę godzin zapomnieć tego czego uczyła spokojna, mądra babcia. Otwarcie żłobków i pierwszych klas szkół jest niebezpieczne, bo lekarze twierdzą, że to dzieci zarażają osoby dorosłe przynosząc zarazki do domu. Tak czy siak, nie zanosi się i to nigdzie na świecie, na koniec pandemii. Trzeba ją traktować bardzo poważnie. Zmarło kilkoro moich znajomych, zupełnie zdrowych i nie starych, o życie walczą bliskie mi osoby. Z kolei niefrasobliwi znajomi szukają możliwości pojechania do ciepłych krajów zatłoczonym, jak puszka sardynek, samolotem. Nie zaszczepieni, nie przechorowani, toż to samobójstwo!

Dzieci moich znajomych studiujące w Londynie siedzą na kanapie w Warszawie i uczą się zdalnie. To jakaś ironia losu, bo po to się studiuje, żeby być na miejscu, mieć przyjaciół i uczyć się nowej kultury. Z perspektywy tych czasów, to miałam najwspanialsze, pełne atrakcji studia na warszawskiej ASP, które online, nie były by możliwe. Choćby dlatego, że ASP ma swój cudowny zapach terpentyny, farb olejnych i drukarskich, a tego nie da się niczym zastąpić. W ogóle, nie da się zastąpić normalnych studiów siedzeniem cały dzień przed komputerem, to bzdura. Dlaczego można iść do kościoła, a nie można na Uniwersytet? Dlaczego zamknięte są restauracje?

Obyśmy nie zwariowali w tym gąszczu sprzecznych przepisów, ale maseczki są konieczne, choć się w nich można udusić.        

Przykro nam, ale dodawanie komentarzy jest zablokowane