Nareszcie moje koty na jedwabiach z Milanówka !!! Od poniedziałku w sprzedaży, w internetowym butiku firmowym www.jedwab-polski.pl To projekt, nad którym pracowałam ponad rok. Zaczęłam w Paryżu, u Katarzyny i Claudiusza G, przyjaciela z liceum. Są moimi muzami, bo bardzo mi się u nich dobrze rysuje i pisze. Kotki powstały w ciągu tygodnia, kolorowane flamastrami i markerami i są bajecznie kolorowe, można powiedzieć, że meksykańskie, ale też jest nuta szalonych wzorów Kenzo. Wielka to radość hulać kolorami, bez żadnych limitów, to jakby się śpiewało głośno wesołą piosenkę. Jestem kolorystką, im większy kontrast, tym się lepiej maluje. Zrobiłam wzory na chustki 90×90 cm, apaszki 55×55, szale 145×45 i poszetki 33×33. Tła są w kolorze czerwonym, turkusowym, groszkowym, beżowym i kobaltowym. Wszystko z jedwabnego atłasu, który się w ogóle nie gniecie. Limitowane edycje z moim podpisem na chustce i metką „ Bakuła- Milanówek”. Seria nazywa się „Silk cats”. Mam kilka i noszę, bo zdobią jak brylanty, ale muszę staczać walki z paniami, które je ze mnie zdzierają, dosłownie, a ja mam tylko po jednej z każdego wzoru.
Bardzo jest miło, gdy coś naszego jest tak chwalone, więc przymierzam się do chustek z moimi akwarelami i obrazami. Moja pierwsza wystawa w NY to były jedwabne, kremowe poncza, które malowałam w kwiaty i ptaki specjalnym farbami. Było ich 20 i zostały sprzedane w ciągu wernisażu, co mnie bardzo ośmieliło. Zaraz potem wpadłam na pomysł motywów z kotami. Zorientowałam się, że Amerykanki, a nawet Amerykanie mają świra na punkcie kotów i cokolwiek z ich wizerunkiem wprawia ich w histeryczne zachwyty. Proszę bardzo. Malowałam akwarelki z kotkami i jedwabne kotki- saszetki, wszystko szło jak bułeczki i dawało mi kasę na malowanie dużych olejnych obrazów, które musiałam mieć na ważniejsze wystawy. Malowanie to drogie hobby, nawet u nas. Nie mówię o obrazkach, tylko o dużych obrazach olejnych, czy akrylach na płótnie. Kotki utrzymywały mnie latami, a obraz olejny Insomia- bezsenność, dostał 1 nagrodę na Festiwalu Malarzy Słowiańskich w NY. Startowało 500 osób. To wszystko dzięki kotkom. Te wzorki, zdobiące moje szalone chustki są jak kolorowani dla dzieci, mają charakter, są głupie, mądre, wesołe, smutne i czasem kotka przypominają tylko z uszek, które laicy uważają za różki. Poncza też zrobię, będą na lato.
Z Milanówkiem pracuje się bardzo owocnie i niezwykle łatwo, bo sami przemili Panowie.
Mam do fabryki, gdzie projektuję wzory, ok 50km i jadąc godzinę zastanawiam się jak takie paskudne jazdy znoszą mieszkańcy tego miasteczka, w którym mam wielu przyjaciół wyglądających rozsądnie. Wiosna idzie, chustki też pójdą. Bardzo się cieszę.
Wegetariańska sałata- Cezar
Fileciki anchois zmiksować z oliwą, odrobiną soku z cytryny i lekką śmietaną.
Czerstwą bułkę pokroić w drobną kosteczkę, obsmażyć sekundę na oliwie. Czerwoną cebulę pokroić w cieniutkie piórka i dodać do podartej sałaty lodowej posypanej leciutko suszoną bazylią. Można dołożyć połówki koktajlowych pomidorków. Posolić mało i wymieszać w dużej misce, na końcu, sos.
Miło smakuje z pieczonym kurczakiem pokrojonym w kostkę.