Wyłażą gały

04 czerwca, 2017 Hanna Bakuła Bez kategorii 0 komentarze

Zwykle nie używam w pisaniu wulgaryzmów, bo napisane, to nie to samo, co powiedziane ale zrobię wyjątek bo mi w Dzień Dziecka gały wyszły.

Słowo gały, oznacza oczy, czyli gałki oczne. Tę informację podaję dla moich młodszych czytelników, którzy nie znają archaicznych słów, a inne też słabo, albo im się myli. Kiedy byłam dzieckiem, negatywne określenie gały, było w potocznym użyciu wśród dziatwy szkolnej. Gały można było wytrzeszczyć i wywalić a i mogły tez wyjść z orbit, jak coś było nieprawdopodobne, raczej w sensie negatywnym. Ad rem. Wywaliłam gały, gdy zobaczyłam młodych oszołomów, których wpuszczono do Sejmu żeby sobie w Dzień Dziecka poudawali posłów. Nikt nie mówił jakie było kryterium kwalifikacyjne, a ja wiem. Mianowicie. Trzeba było znaleźć ulicę o niepoprawnej ideowo nazwie i zaproponować jakiegoś lansowanego wyklętego, albo inny patriotyczny kawałek. Na przykład, taka ohyda jak „ Armii ludowej”. Czerwone komuchy, nawet jeśli walczyli z Niemcami, w co wątpimy, to na pewno pod tym płaszczykiem ukrywali swoje prawdziwe, niecne zamiary. Zastępujemy tę nazwę np. ulicą VII Bayonu Saperów. Za ten przejaw wyobraźni możemy popyskować w Sejmie w chórze z podobnymi sobie tworami propagandy z piekła rodem, prawie dziećmi i być w telewizji ku radości proboszcza. Wylizane włoski z wyrąbanym nacjonalistycznym, od wieków takim samym, przedziałkiem. Pyszczki wypastowane na połysk. Krawaciki lśniące, pąsowe usteczka z bańkami ślinki. Jak szybko powstał ten produkt, który drze flagę europejską z miną starego partyjniaka, z czasów które pamiętam. Tamten darł amerykańską. Gały zostały mi przez cały czas pokazywania wystąpień tych Hunwejbinów.

Tu wyjaśniam, że to była formacja  Mao Tsetunga w komunistycznych Chinach. Słynęli ze skandowania tego co im kazano i machania czerwonymi książeczkami. Niech się starzy opluwają, niech na siebie wrzeszczą w Sejmie, o czym genialnie napisał w ostatniej Polityce Daniel Passent, moje bóstwo felietonowe. Niech tracą resztki klasy i przyzwoitości, ale nie produkujmy zacietrzewionych głuptasów, bo to już było pokazane w filmie Kabaret.

Gały  mam nadal wywalone, bo mam wrażenie, że śnię, po przeczytaniu o numerach, o jakich się Gomułce  nie śniło i rozciągania  prawa, jak  gumki od soc- majtasów.

 

Zupa z pokrzyw

Młode listki pokrzyw umyć i posiekać w paski. Poddusić na oleju z  czosnkiem i włożyć do bulionu, żeby było gęste. Gotować 10 minut. Dodać sól, biały pieprz i zioła prowansalskie. Można zmiksować, ale niekoniecznie Zabielić żółtkami. Wymieszać. Posypać posiekaną pietruszką. Podawać z domowymi grzankami z czerstwej bułki posmarowanej masłem i pokrojonej w kostkę.

 

Przykro nam, ale dodawanie komentarzy jest zablokowane