Kocham kino

27 września, 2023 Hanna Bakuła Bez kategorii 0 komentarze

Choć czasem trudna to miłość, szczególnie w wypadku kina polskiego. Obejrzałam w życiu tysiące filmów, stąd wnoszę, że na kinie się znam. Może nie tak dobrze jak na malowaniu czy pisaniu, a nawet czytaniu. W tym roku na Festiwalu w Gdyni przez 3 dni, obejrzałam 12 filmów, czyli 4 dziennie. Nawet nie byłam nad morzem. Zwykle daję radę wysiedzieć kilka razy po 2 godziny w ciemnej sali zamiast hasać wśród fal i brylować na imprezach.

Każdy Festiwal Filmu Polskiego w Gdyni jest inny. Ma inne przesłanie i inny styl. W tym roku było raczej ponuro. W dwóch filmach, bohaterowie na wózku, w innych eutanazja i skutki wylewu, do tego rzeźnie w filmach para historycznych, ale i współczesnych. Aktorzy nieźle poobijani, krew się leje, moc truchleje i wszystko na fachowych zbliżeniach.

Masakra, aż mlaszcze.

Nie znam świata o którym opowiadają młodzi reżyserzy. Oni pewnie też nie za bardzo. Bo jakby pili i brali to co ich bohaterowie, to by nie mieli czasu na pracę i siedzieli na odwyku, albo w szpitalu lizali rany.

Nie będę się czepiała konkretnych dzieł, ale nie zgadzam się z nagrodą dla filmu Kos, który obejrzałam licząc na to, że się czegoś nauczę. Nic z tego, ale pokazanie Kościuszki z brodą i w surducie, bez charakterystycznego nosa zdziwiło mnie bardzo. Rozumiem, że aktor prosił, żeby mu brodę zostawić, ale po to jest kostiumolog, żeby zawołać Barbera. Znamy potoczny wizerunek Kościuszki od dziecka i nie chcę, żeby nagle wyglądał jak leśny rabuś. Kostiumolog chyba wiedział, że w tamtych czasach brodę nosili tylko chłopi i tak zwane „dziady” chodzące po prośbie. Pełno ich w literaturze.

W Stanach noszono boczny zarost- bokobrody, ale bród nie było a stamtąd jechał bohater. Kościuszko chodził w klasycznej, chłopskiej sukmanie, żeby skaptować chłopów do Powstania. A w filmie ma surdut jak kupiec bławatny – Wokulski w filmie Lalka. Przesłanie też banalne, że nie lubimy Ruskich a oni nas. Każde dziecko to wie. Sytuację uratował wspaniały Robert Więckiewicz, który dał popis aktorstwa cienkiego jak mgła, mieniącego się talentem, inteligencją i intuicją. Żeby osłabić efekt na Galę zapuścił brodę i wyglądał jak Doktor Wilczur w filmie przedwojennym. Mam prośbę, żeby zgolił, bo ma twarz niezwykle interesującą, którą wąsy i broda zasłaniają postarzają i szpecą.

Reasumując, cieszę się, że wyrasta już nowa generacja inteligentnych, wrażliwych Twórców, którzy sprawią może przełom i zaczną robić filmy o sobie i o mnie, bez mordobicia które jest w tej chwili na topie w polskim filmie. A przecież jesteśmy narodem delikatnym i bezkonfliktowym.

 

Cbdo.

Przykro nam, ale dodawanie komentarzy jest zablokowane