Wiem, że nie wyglądam na zawodową kinomankę, ale jestem. Byłam na 40 Festiwalach w Gdyni, gdzie średnio oglądam 3 seanse dziennie. Obejrzałam kilkaset filmów, a może ponad tysiąc, w tym sporo dobrych, ale więcej beznadziejnych. Te, ostatnio są popularniejsze niż ambitne, bo publiczność wlepiona w komputery i komórki nie ma żadnego przygotowania intelektualnego, żeby rozumieć, coś co jest powyżej polskich komedii, lub nudnych, burych seriali kryminalnych, gdzie wszyscy są brzydcy, brzydko ubrani, mają nie umyte włosy i kłopoty z cerą. Nie są to policjanci z Majami. O nie! A wszystko dzieje się w zapyziałych miasteczkach na zabłoconych uliczkach i podwórkach, które już od dawna nie są typowe dla polskiej prowincji.
Nasze kino popada w skrajności. Filmy są o zidiociałych bogaczach albo o mętach społecznych. Nie ma w nich bohaterów z wyższej półki. Nauczycieli, profesorów, aktorów, sportowców, studentów, pisarzy i pozytywnych biznesmenów. Kino, w którym prym wodzi patologia społeczna nie jest reprezentatywne. Kiedyś mówiło się, że ktoś jest piękny jak aktor. Teraz to raczej niemożliwe. Wraz z odejściem wspaniałych gwiazd i reżyserów, którzy stworzyli Polską szkołę Filmową, znaną na świecie, odeszło kino ambitne, estetyczne i dobrze zagrane. Jak świetni byli aktorzy tamtego kina! Jak starannie robiono filmy. Jakie super były kostiumy, peruki. buty… A pięknie umeblowane wnętrza!? Jest kilka świetnych aktorek średniego pokolenia i paru bardzo dobrych aktorów, ale giną w zalewie serialowych nieboraków, bez doświadczenia i umiejętności.
Poza tym polskie filmy mają fatalny dźwięk, bo oszczędza się na dogrywaniu do obrazu ścieżki dźwiękowej, tylko gra się tak zwane 100. Czasem nic nie można zrozumieć. Tu, zaznaczam, że raczej narzekam na seriale, bo zdarzają się niezłe filmy fabularne. To, że nie jestem zachwycona w obsadzaniu „pięknych inaczej” aktorek i aktorów, jako amantów, to wina mojego malarskiego wykształcenia i bycia portrecistką. O filmach jeszcze będę pisała, ale chcę zauważyć, że problem z nieudolnością i brakiem pomysłu w polskim kinie przypomina identyczne zjawisko, które jest w polskim futbolu. Tumiwisizm i pogoń za łatwą kasą.
Przykro nam, ale dodawanie komentarzy jest zablokowane