Zły sen

30 listopada, 2020 Hanna Bakuła Bez kategorii 0 komentarze

 Nie wiem dokładnie ilu Polska ma mieszkańców, ale po ostatniej sobotniej przejażdżce po Warszawie stwierdzam, że więcej niż połowa, to policjanci, którzy opanowali stolicę i dali popis siły rodem filmów o przewrotach politycznych w bananowych republikach. Strach się bać, jak mawia młodzież.

Wiedziałam, że w centrum są demonstracje, ale wybrałam się do pewnej pani profesor mieszkającej przy Politechnice Warszawskiej. Jechałam z Wilanowa w stronę Placu Unii. Spokój, cisza, mżawka i nagle znalazłam się na planie niesłychanego filmu. Setki migających błękitnymi lampami radiowozów zagradzały wjazd do centrum i nakazywały wjechać w ulicę Puławską, z której sprytnie skręciłam w Rakowiecką i dojechałam do Alei Niepodległości, potem Trasą Łazienkowską żeby się wydostać na Waryńskiego, a tam upiorna dyskoteka błękitna, setki samochodów policyjnych wepchnęły mnie za Riwierę, a stamtąd znów w to samo miejsce na Plac Unii i na Puławską. Czułam się jak w koszmarnym wojennym filmie. Czarno ubrani mężczyźni w hełmach, stojący koło migających, identycznych, wielkich aut zwanych w wojennych filmach „budami” które służyły do ulicznych  łapanek i wycie syren.

Miałam wrażenie, że śnię. Zadzwoniłam do przestraszonej starszej pani, która z okien widziała co się dzieje i wróciłam roztrzęsiona do domu. Włączyłam TVN 24 akurat, żeby zobaczyć jak posłanka do Sejmu, Barbara Nowacka, córka mojej przyjaciółki Izabeli Jarugi Nowackiej, trzymając chustkę przy purpurowych oczach jest prowadzona, żeby zmyć, czy też unieszkodliwić gaz łzawiący, którym psiknięto jej w twarz. Wyglądało groźnie, zamaskowany policjant coś wyjaśniał. Pewnie to, że Basia miała za małą legitymację poselską i jego kolega nie zauważył. Coś mają policyjne chłopaki ze wzrokiem, bo to już trzecia napaść na Posła RP, w tym jedna na vice Marszałka Sejmu, który szedł do pracy, czyli na obrady. Tego nie było w naszej historii.

Od pradawnych czasów Posła chronił immunitet i był nietykalny, a teraz nagle można go pobić, albo wypalić mu oczy gazem. Czy sprowadzony z prowincjonalnej jednostki, na tę chlubną akcję, policjant, nie słyszał o tym, jak ważny jest urząd Posła? Może opuścił szkolenie o normach cywilizacyjnych i nie wie co to?  Właściwie, tego co się działo w sobotę nie sposób opisać. Tysiące stojących w odległości kilku centymetrów od siebie radiowozów, kordony czarnych zjaw z tarczami. Mężczyźni bijący kobiety i dziewczyny w kraju, w którym mówi się, „że kobiety nie wolno bić nawet kwiatkiem”?! Został on zastąpiony pałką teleskopową. Brawo zuchy! Wycie syren w padającym deszczu, który sprawił, że koszmarne błękitne lampy odbijały się w asfalcie i było ich dwa razy tyle . Ponura groza, jak w horrorze. Kretyński chaos, który zniszczy ten kraj. Pamiętam, jak w dniu wybuchu Stanu Wojennego w grudniu 81 demonstrowaliśmy z przyjaciółmi pod Konsulatem Polskim na Manhattanie. Był straszny mróz, a my rzucaliśmy pomidorami. Zza firanek łypały oczy przerażonych urzędników. Po co to było? Szkoda pomidorów.  

 

Przykro nam, ale dodawanie komentarzy jest zablokowane