Plotka jest negatywna i ma negatywne skutki. Jest stara jak świat. Hamlet mówi do Ofelii –
„Ofelio, idź do klasztoru, na cóż ci mnożyć grzeszników! Choćbyś była jak lód czysta, jak śnieg nieskalana, przecież nie ujdziesz obmowy…” W dobie Internetu Ofelia nie miała by
i tak szans, nawet gdyby poszła do klasztoru, bo to by też była sensacja. Cytat jest z pamięci, ale oddaje grozę zagadnienia. Plotka i to coraz głupsza, stała się narzędziem powszechnym, niebezpiecznym i podłym. Nie ma się jak bronić, ale można ją lekceważyć.
W nowym, plotkarskim ale miłym programie Superstacji, dziennikarka zadała mi pytanie:
– Co jako przyjaciółka Kory sądzę o tym, że Kamil ma nową ukochaną?
Nie cytuję dokładnie. Po zastanowieniu, powiedziałam, że Kora nie była by zadowolona, bo żadna kobieta by nie była. I tyle. Mężczyzna chyba też by wolał, żeby go opłakiwać do końca dni. Nie było potępiania Kamila, tylko wyraziłam swoje zdanie. Zahuczało, a ja jako nie mająca konta na żadnym pudelku i fejsie, nie wiedziałam, że rozgorzała w Internecie dyskusja, czy mam rację i czy mam prawo o tym mówić. Zapytano mnie jako przyjaciółkę Kory, którą byłam przez wiele lat. Namalowałam jej kilkadziesiąt portretów, pomieszkiwałam u niej w Krakowie, pamiętam jej małe dzieci. Spędzałyśmy ze sobą każdą wolną chwilę w II połowie lat 80, gdy zaczęłam wpadać z Nowego Jorku, do Polski i na początku lat 90. Często dołączała do nas Agnieszka Osiecka, bo bardzo Korę ceniła i lubiła.
W mojej najnowszej książce „Selfie/ Autoportret”, są nasze wspólne zdjęcia z tego okresu. Wtedy Kamila chyba nie było w Polsce, nie widywałam go.
Kiedy się pojawił pozował mi razem z Korą do dużego, olejnego obrazu. „Kuszenie św. Antoniego”, który jest w Muzeum Ziemi Prudnickiej, w kolekcji moich prac.
Malowałam na działce u moich rodziców, we wsi Ruda koło Radzymina. Kora stała na tle pola, w samej czarnej, seksownej bieliźnie w białym kapeluszu a Kamil siedział czytając książkę. Za siatką tłoczyła się cała, męska populacja wsi, z Sołtysem na czele, a mój ojczym podlewał trawnik 2 metry od mojej sztalugi, bo Kora wyglądała niezwykle sexy. Słyszałam, plotkę, że Kamil twierdzi, jakobym nie przyjaźniła się z Korą. Są obrazy i zdjęcia.
Ja natomiast twierdzę, że Kamil, do którego nic nie mam, nie widział programu i ma wiadomość z trzeciej ręki. Ale ja górą! Okazało się, że 63 % ankietowanych przez jakiś tabloid osób mnie popiera i twierdzi, że mam rację, a tylko ciut ponad 30% mnie hejtuje. Co to za pomysł, żeby robić takie badania i wkładać palec miedzy drzwi Kamila i moje? Nawet nie wiem, jak jego ukochana wygląda, nic nie wiem. Wiem natomiast, że europejska żałoba, w myśl nie pisanej zasady powinna trwać rok i 6 tygodni. Moja po Korze i Agnieszce będzie trwała zawsze, bo były to wielkie artystki, z którymi łączyło mnie braterstwo dusz i nasze przyjaźnie były jak plenery artystyczne. Powstało wiele obrazów do których pozowały i wiele zdjęć, na których widać jak jesteśmy blisko. Jak by to infantylnie nie brzmiało, istnieje wieczna miłość.
Na zdjęciu Kora i Agnieszkana tarasie domu Edwarda Lutczyna”- foto Hanna Bakuła
Przykro nam, ale dodawanie komentarzy jest zablokowane