Masakra

24 czerwca, 2018 Hanna Bakuła Bez kategorii 0 komentarze

Były różne śmieszne mody na przestrzeni wieków. Jedną z nich było w Średniowieczu wygalanie czoła i to o kilka centymetrów, oraz mocowanie pod suknią sztucznego, ciążowego brzucha. Chodziło o bycie w stanie błogosławionym. Potem noszenie gigantycznych, do 1,5 metra wysokich  peruk, w których buszowały insekty, był w XIX wieku gorset który deformował kompletnie figurę i narządy tłoczyły się jak na koncercie rockowym, a kręgosłup był chińską literą. My ostatnio mamy nieodwracalne tatuaże i modę na glonojada – ofiarę przemocy domowej z polikami, jak pyzata wieśniaczka pobita przez tatula. Nie wiem, co jest ładnego w pyzatej gębie? Zawsze dążyło się do twarzy podłużnych, o szlachetnie wąskich policzkach. Nagle, jakieś kapryśne chomiki z okapem zamiast górnej wargi, opanowały przestrzeń erotyczną. Kosztem przerostu policzków zmniejszają się oczki umieszczone w  workach. Nos poszerzony przez nastrzyknięcia obok, wygląda jak nie powiem co. A w środku tego koszmaru królują dwa serdelki, z czego górny czasem ociera się o nos. W środku ząbki jak klawiatura pianina,  wszystkie jednakowe, bo niedrogie. Drogie koronki robi się na miarę, na podstawie ząbków z młodości, te modne obecnie muszą być większe niż Bozia dała i równe jak u dziadka do orzechów. Stoję sobie i zdumiona odkłaniam się zupełnie obcym kobietom, z których większość mnie całuje radośnie, jakbym im pożyczyła rower w dzieciństwie. Większość tych kosmitek, ewidentnie chorych na świnkę, twierdzi, że robiłam ich portret. Oczywiście 30 lat temu, ale zawsze. Raczej pamiętam swoich modeli, ale nie pogryzionych przez pszczoły, jak początkujący bartnik .Moda na boksera wagi lekkiej, znokautowanego przez kolegę wagi ciężkiej ma na celu wyeksponowanie namiętnego charakteru ofiary, która gotowa jest na wszystko i to za darmo. Miły w tym wszystkim jest brak podziałów wiekowych. 20 latki, 30 latki, 40 latki i tak dalej, a nawet 70+ są ostrzyknięte identycznie i  wyglądają jak sylwestrowe balony z nochalem, jakże popularne w XX wieku. Do tego brzydkie tatuaże, nawet u leciwych wampów, doklejone włosy, pazury, kościste nóżki ze szparą w udach i mamy kanon piękna, ale wyłącznie wschodniego, bo zachód zachował rozsądek i bez trudu poznaję moje nowojorskie koleżanki, nawet po 10 letnim nie widzeniu.

Ciekawe czy zdrowe są preparaty, którymi nastrzyknięte są rodzime, bezglutenowe

i bezlaktozowe piękności? Chyba wstrzyki mają jakąś chemię, szkodliwą w nadmiarze. Mam koleżanki, które wyglądają jak archetypy piękności u Czukczów. Twarz płaska jak antena satelitarna, oczki- brak, makijaż gruby, jak maska gipsowa, wyszczerzone klawisze i po co to? Młode kobiety robią liftingi i faszerują się jakimiś zajzajerami, ale dla kogo? Brzuchacze nizinne i tak wybiorą kibicowanie z kolegami.

W czasach wojującego feminizmu robimy z siebie pożałowania godne ofiary, jakbyśmy musiały upolować kogoś, kto nas utrzyma. Jako znana i szanowana portrecistka proszę o zachowanie umiaru. Przeważnie nie jesteśmy przedstawicielkami najstarszego zawodu świata i trzeba się jakoś odróżniać.

Przykro nam, ale dodawanie komentarzy jest zablokowane