Chopin, Chopin

12 października, 2025 Hanna Bakuła Bez kategorii 0 komentarze

 

Trwa Konkurs Chopinowski, który pilnie oglądam w TV Kultura. Wspaniale jest widzieć na zbliżeniach dłonie i miny pianistów. Zastanawiam się nad ilością azjatyckich wykonawców. Skąd u nich miłość do muzyki Chopina, tak różnej kulturowo? Ja, od dziecka słuchałam płyt analogowych z jego muzyką, które kupiła mi praktyczna ciocia Danusia. Najbardziej podobały mi się scherza i preludia. Na koncerty byłam za mała.

Rodzina w ramach oswajania mnie z muzyką, zdecydowała, że będę brała lekcje gry na fortepianie u dystyngowanej hrabiny P. Była to dla nas obu katorga. Nie lubiłam ćwiczeń Czernego, chciałam od razy być Horowitzem. W końcu pozwolono mi przestać. Tyle, że nauczyłam się nut i perfekcyjnie grać gamy obu rękami.

Patrząc na małe łapki chińskich, japońskich, malezyjskich i koreańskich wirtuozów jestem zachwycona, to co potrafią z nimi robić jest cudowne.  Przyjaźniłam się ze śp. Januszem Olejniczakiem, najwybitniejszym wykonawcą muzyki Chopina, było między nimi jakieś metafizyczne podobieństwo. To, pierwszy od lat Konkurs bez Niego. Strata niepowetowana,

Bardzo ciekawe są komentarze naszych muzykologów. Słucham z podziwem i zazdroszczę. O Chopinie wiem bardzo dużo. Przeczytałam jego listy i listy do niego. Był inteligentnym, złośliwym komentatorem swojego świata. Uczono mnie w szkole, o profilu socjalistycznym, że żył w biedzie, przymierał głodem i cały czas pluł krwią. Bardzo mi go było szkoda.

Wszystko bujda, Chopin był ładnym, bardzo eleganckim lwem salonowym, który miał własny powóz i ponad 300 par rękawiczek. Uwielbiali go wszyscy, którzy choć raz słyszeli jego grę. Kochał przyjęcia i bankiety, na których chętnie improwizował.  Miał wiele arystokratycznych uczennic, ale i bardzo bogatych córek milionerów, zdarzali się bardzo zdolni uczniowie. O biedzie nie było mowy. To wszystko pokazuje bardzo ciekawy film „Chopin, Chopin!” Michała Kwiecińskiego ze wspaniałą tytułową rolą Eryka Kulma, który nie przypomina fizycznie Chopina, natomiast świetnie pokazał jego ADHD, które sprawiało, że osobowość kompozytora mieniła się jak mika (sprawdzić w necie).

Widziałam dziesiątki portretów Chopina, bo rysowali i malowali go zawodowi malarze, ale również wielbicielki i przyjaciele. Według kanonów swojej epoki Chopin był przystojny. Duże ciemne oczy, małe usta, szczupła, wytworna sylwetka i wyrafinowana elegancja. Musiał uwieść Paryż i George Sand, która w filmie nie przypomina najpopularniejszej pisarki epoki, ekstrawaganckiej piękności, za którą szalał Paryż. Ich popularność była identyczna. Tyle, że ona była okazem zdrowia, a Chopin był ciężko chory. Według mnie byli z innych światów. Mieli różną wrażliwość, no i ona nie znosiła jego kaszlu, o czym pisała do przyjaciółki.

Film inteligentny, piękna muzyka, nie tylko Chopina i piękne kostiumy, acz brakowało szarawarów (sprawdzić w necie) Sand, którymi zadziwiała współczesnych, bo kobiety nigdy nie nosiły spodni. Na filmie byłam w czasie Festiwalu w Gdyni i na Warszawskim pokazie. Pójdę jeszcze raz, bo doskonałe kino. A Konkurs radzę oglądać, bo to niezapomniane przeżycie.

Przykro nam, ale dodawanie komentarzy jest zablokowane