Wysokie niebo

24 lipca, 2018 Hanna Bakuła Bez kategorii 0 komentarze

Kiedy jestem za granicą celowo izoluję się od jakichkolwiek trujących wiadomości z Polski. W tym roku przegapiłam wszystkie popisy demokratycznej władzy, która nareszcie uchwaliła nowe przepisy dotyczące sądów i zakasała rękawy, bo stara Konstytucja się zepsuła i trzeba zmajstrować nową. Wróciłam w sam środek demonstracji, które jak powiedział mąż stanu, min. Ziobro są wyrazem frustracji opozycji, której nie popiera Naród. Zawsze jak mnie nie popiera Naród, to od razu demonstruję. Zmienia się pomału styl . Już obie strony biorą się do rękoczynów. Rację, jak zawsze ma Policja, bo nie dopuszcza tłuszczy na teren Sejmu, który stał się pomału własnością prezesa i jego wesołej ferajny. Nie do wiary. Jak nie idzie, to nie idzie. Farsa footballowa w Moskwie idealnie pasuje do nieudolności skłóconej  opozycji, która nie rozumie, że tylko razem można się rozprawić ze smokiem. Kontrast po powrocie z przepięknego Paryża, pełnego radosnych tłumów świętujących 14 lipca i zaraz zwycięstwa swojej drużyny w Moskwie. Prezydent uśmiechnięty. Ludzie stoją w nocy, żeby pobyć razem z radości. Całe Pola Elizejskie od Łuku Tryumfalnego do Grand Palais pełne wiwatujących, nie tylko Francuzów. Wszędzie flagi, grama agresji, radość. Kiedy ostatnio tak się cieszyliśmy? U nas nie ma się z czego cieszyć. Wszyscy zdenerwowani i zachowują się jak przedszkolaki, a zaraz przyjdzie pan Przedszkolanek i da po pupciach, aż kapciuszki pospadają. Na dodatek ulewy na południu Polski. Przyroda też się wkurzyła. O wszystkich kataklizmach dowiedziałam się po powrocie, jedno miłe, że przywiozłam piękną pogodę, ale zaraz zabieram ją do Sopotu.

Gdyby nie to, że sytuacja jest tragiczna, to bym  cieszyła się latem, a tak, to siedzę przed telewizorem i oczom nie wierzę. Orwell wszystko przewidział w Folwarku zwierzęcym.

Oddaliśmy władzę i na razie mało robimy, żeby ją odzyskać. Naród smaży się na plażach, bo góry w tym roku odpadły, a pracowite termity urzędują sobie korzystając z wakacyjnej kanikuły, aż wióry lecą. Nie wyobrażam sobie, ani nocnych, ani wakacyjnych obrad Sejmu, w cywilizowanej Europie. Dziwny ten pośpiech i pachnie nieładnie, jak za Gomułki.

 

 

Niestety blog dopiero dzisiaj ponieważ przez niekompetencję obsługi Play z Sadyba Best Mall od piątku jestem bez internetu.

 

Przykro nam, ale dodawanie komentarzy jest zablokowane