Puszcza Białowieska

24 czerwca, 2017 Hanna Bakuła Bez kategorii 0 komentarze

W Puszczy Białowieskiej byłam tylko raz przelotem, 20 lat temu ze śp. Marią Anto wybitną, czarodziejską malarką, uważaną przeze mnie za najlepszą. Miała wystawę w jakiejś cudnej, małej galeryjce otoczonej zupełnie rudymi drzewami. Jechałyśmy razem milcząc, bo okolice Białowieży jesienią zapierają dech. Tylko Upstate New York, jest równie piękne. Lasu się nie boję, nie gubię się na grzybach, uwielbiam jeździć rowerem po mazurskich ścieżkach, rozglądając się, czy aby nie goni mnie dzik, a zapach lasu zmieniający się wraz z okolicą, to poemat. Każdy pachnie inaczej. W Tatrach- jodłowo wilgotnie, koło Warszawy  upalnie- sosnowo, a na Mazurach liściasto, dębowo i  świerkowo. Z dzieciństwa pamiętam cudowny aromat gliniastej ziemi pachnącej naftą i olejki eteryczne świerków z wielkimi szyszkami w okolicach Iwonicza Zdroju. Tam od 6 do 22 roku spędzałam wakacje na koloniach, z babcią, mamą i potem z mężem. Do tej części Polski mam czułą słabość, bo jest jak pierwsza miłość wspominana po latach. Nie mam słabości do Białowieży, bo jej nie znam, ale zamierzam to nadrobić i za namową Borysa Szyca, wybrać się na wycieczkę. Zapach ściętych drzew jest piękny, ale ładnie i dłużej pachną te nie ścięte. Kiedy pokazują wycinki drzew w Białowieży mam łzy w oczach. Drzewa wyglądają jak pomordowane. Z piekła nie wyjdzie minister Szyszko. Ta ekspansja Wandali przypomina niszczenie zabytków w Syrii. Coś, co świadczy o geniuszu ludzkim i poczuciu piękna od kilku tysięcy lat, jest detonowane w ciągu kilku godzin. Ta puszcza ma lat kilkaset i po raz pierwszy ktoś decyduje aby ją wycinać, choć nawet Car Rosji nie ośmielił się jej zniszczyć. Kto z tej wycinki czerpie zyski i jakie? Może by to sprawdził Prokurator?

Gdy byłam mała na zapałkach był napis: „Las rośnie wolno, a płonie szybko.” Nie rozumiem, jak może, w końcu pochodzący z inteligenckiej rodziny, Prezes pozwalać aby mu doprawiano gębę mordercy Puszczy Białowieskiej. To, że ma kota w tym wypadku nie jest argumentem, ale każdy kocha piękne drzewa, chyba, że ich nigdy nie widział, bo siedzi w ciemnym kichlaczu, jak smutny Troll.

Po powrocie z Waszyngtonu pisałam o tym, że tam w parkach nie uprząta się drzew, które się przewróciły, decyzje zostawia się przyrodzie. Nie jest to specjalnie ładne i bardzo mnie zdziwiło, ale skoro robią to chorobliwie ekologiczni Amerykanie, to coś w tym jest. Może wszyscy powinni pojechać do Białowieży i zrobić ekologiczną demonstrację. Chętnie dołączę.

 

Cykoria na lancz

Na liście cykorii nałożyć  twarożek zmiksowany z bryndzą, wyciśniętym czosnkiem, odrobiną oleju sezamowego oraz soku z cytryny. Posypać uprażonym sezamem  i  migdałami w płatkach. Cykorię ułożyć na plastrach prawdziwego pomidora i udekorować listkami bazylii. Wstawić do lodówki na pół godziny. Podawać z ciemnymi grzankami.

Przykro nam, ale dodawanie komentarzy jest zablokowane