Paryska optyka

22 sierpnia, 2022 Hanna Bakuła Bez kategorii 0 komentarze

Są miasta, które mają aurę, tak jak kiedyś święci, którym domalowywano złote aureole. Bardzo dużo podróżowałam, szastając się z Azji do Afryki via  Nowy Jork, Floryda, Kalifornia, Busko i Kraków. Rok w rok kilkakrotnie jestem szczęśliwa w Sopocie będąc pewna, że niektóre miejsca generują dobrą energię a niektóre powodują zdenerwowanie i depresję.

Nie będę dołowała mieszkańców nie lubianych przeze mnie miast a podniosę samoocenę miejsc, które dodają mi skrzydeł. Na pierwszym miejscu jest zdecydowanie Paryż. Już na lotnisku Charles de Gaulle czuję powarkujące złe myśli zmykające jak wilki od ognia. Paryż, a właściwie jego centrum jest przepiękny, za każdym rogiem czeka cudna niespodzianka. Kamienice z czasów Hausmana, odnowione z ogromnym smakiem, pysznią się bogatymi pełnymi stiuków i kutych, żelaznych balkonów elewacjami. Cud przy cudzie. To miasto jest jak potok górski, stale szemrze zapraszająco i stale ma mnóstwo spektakli, wystaw i restauracji do zaoferowania. Wspaniały architekt – Haussman zaprojektował na początku XIX wieku całe centrum miasta. Wyburzył zapyziałe przedrewolucyjne domki, wytyczył ulice projektując nowoczesne, bogate miasto na planie gwiazdy. Stąd Paryż jest chyba najlogiczniejszym miastem Europejskim, a Manhattan jest tym samym dla NY i Ameryki. Oba miasta za to uwielbiam i uważam, że są miedzy nimi analogie, ale Paryż zwycięża pod każdym względem. Od 3 dni nie miałam ani jednej złej myśli, podśpiewuję, wszystko mi się podoba. Nadmieniam jednak, że w Sopocie i Nowym Jorku mam to samo. Jakby spadała ze mnie mokra, waciana kołdra. Zaraz po przyjeździe ustalam z moim przyjacielem ze szkoły, który od lat mnie gości po królewsku w Paryżu, jakie są wystawy i w jakiej kolejności je obejrzę, oraz co i gdzie chcę jeść. Widziałam już dwie mega ekspozycje. Pierwsza, wspaniale zaprojektowana, złożona z prac artystów Berlińskich z lat dwudziestych XX wieku: obrazów, rysunków i zdjęć, mających niesłychaną ekspresję. Stąd nazwa kierunku- ekspresjonizm.

Ekspozycja jest ogromna, ma swoją logikę i niespodzianki, w postaci pojawiającego się nagle doskonałego obrazu, lub fotografii. Nie chcę nudzić pisząc na czym polega wielkość ekspresjonistów, ale był to najpoważniejszy nurt czasów po I Wojnie Światowej i miał wielki wpływ na architekturę współczesnej Europy dzięki niemieckiej szkole Bauhausu i jego specyficznej oszczędności formy. Szczerze mówiąc, z pewnością miał wpływ na  minimalistyczną tandetę dizajnu w czasach gomułkowskich. Na wystawie zachowywałam się jak grubas przy szwedzkim stole all inclusiv. Jeśli ktoś ma czas, proszę przyjechać na to cudo czynne do 5 września.

W sobotę, byłam obejrzeć budynek i wystawę instalacji, do których ogólnie mam serce. W przepięknym gmachu Pinault Collection, w samym sercu Paryża ziściły się marzenia i ambicje francuskiego miliardera. Gdybym miała pieniądze, kupiła bym budujące się Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, które bym zburzyła i dała inny, bardziej ażurowy projekt. A do środka trochę obrazów z najwyższej półki, bo mało mamy naprawdę ważnych dzieł, a nie zanosi się na zakupy, bo trzeba podwyższyć przed wyborami 500+ do 700+. Przynajmniej wiem, na co idą moje podatki. Po co komu sztuka? Jestem ciekawa czym wypełni się ten wielki, brzydki bunkier, postawiony bez sensu i logiki urbanistycznej.

Na koniec ranking moich ulubionych miejsc: Paryż, Nowy Jork, Sopot, Sztokholm, Amsterdam, Busko Zdrój, Kraków i Zakopane. Warszawa mnie przygnębia bezładem, tłokiem i brakiem jakiegokolwiek pomysłu urbanistycznego. Do wymienionych miast zawsze chętnie pojadę i wszystkim radzę pobyć w nich choć 3 dni. Wraca ochota do życia. W niedzielę idziemy na targ warzywno-owocowy tuż za rogiem. Feeria wypucowanych owoców, jarzyn i kolorów na stoiskach z afrykańskimi materiałami, oraz długimi, etnicznymi sukniami. Nie ma sensu iść na zatłoczone, pełne ludzi wystawy. Ciekawe, ale nie zauważa się amerykańskich, turystycznych tabunów. Raczej Europejczycy, cichsi i elegancko ubrani. Paryżanki, w każdym wieku widać z kilometra. Zawsze szykowne, z lekkim uśmiechem, szczupłe i chodzą jak sprężynki. A dookoła cudowne fasady kamienic

 z balkonowymi oknami, ale bez balkonów, tylko niskie, ozdobne barierki. Ciekawe, dlaczego nie słyszy się, że ktoś wypadł ? U nas by się na 100%, nie sprawdziły.

 

na zdjęciu: Piątek na wystawie ekspresjonistów niemieckich w Centrum Pompidou

Przykro nam, ale dodawanie komentarzy jest zablokowane