Owsiak

14 stycznia, 2019 Hanna Bakuła Bez kategorii 0 komentarze

Lata mieszkania w Nowym Jorku nauczyły mnie społecznego myślenia. To chyba najsłabszy punkt Polaków, ale nie wszystkich. Polacy, tak jak plemiona pierwotne i pszczoły, zabiją w obronie swojej rodziny, jaka by nie była, a to, co ich nie dotyczy , niech się samo martwi. Pszczoły mają tak samo, tyle, że nie rządzą nimi kaczki. Właśnie wracam z imprezy Wielkiej Orkiestry przy molo w Sopocie i uśmiecham się pod wąsem. Tłumy czerwonych serduszek, mają je podoklejane nawet psy, małe i duże. Dzieci po kilka, bo dostaje się za każdą wpłatę. Ja też mam kilka, bo w Owsiaka wierzę i uważam za bohatera narodowego. Z małej imprezy stworzył kolosa, nie tylko w Polsce. Jest to jedyne tego typu zjawisko na świecie. Jakoś tak się dzieje pod wpływem orkiestry, że społeczne myślenie ogarnia wszystkich, nie tylko Polaków i dzięki temu można leczyć najnowocześniejszym sprzętem, na który państwa nie stać, bo jak zapłaci pensje (ładne panie po 60000 zł miesięcznie) i poobiecywane kwoty, to zostaje tylko na nagrody dla  zapracowanych, jak konie w kopalni, ministrów.

Nie było nigdy tak prospołecznej, jak Owsiak, osoby w naszym kraju. Z niezrozumiałych powodów są beneficjenci łapówek socjalnych, którym Pis zdołał wmówić, że Owsiak jest złodziejem, co uzbiera, to ukradnie. Teoria jest interesująca, bo jednak sprzęt medyczny, najnowocześniejszy nawet w Europie i Stanach, Owsiak kupuje. Pewnie kradnie resztę i ma na ośmiorniczki i beziki. Moja, w sumie cywilizowana znajoma, kiedy chciałam ją namówić na spacer, żeby zerknąć na imprezę Orkiestry przy molo w Sopocie, wykrzywiła słodką buzię i wysyczała, że na złodziei nie daje. A mówi, że nie sympatyzuje z Pisem. Ciekawe, kto jeszcze ma takie aspołeczne poglądy? Ja daję na Orkiestrę, a ze mną tłumy osób z czerwonymi serduszkami. Niedługo pęknę z wściekłości i bezsilności. Nie będę w tym pękaniu sama. Moi przyjaciele, też popękają, bo są inteligentni i widzą na co się zanosi. Jest o tym we wspaniałej książce  Orwella „Folwark zwierzęcy”, którą polecam wszystkim, bo to opis naszego stuletniego kraju, stojącego potulnie, demokratycznie przyglądającemu się grupce szaleńców. Książka Orwella dotyczyła Sowieckiej Rosji, ale do tego co się dzieje, pasuje jak ulał. Chciałam bardzo podziękować panu Owsiakowi i tysiącom wolontariuszy, którzy od rana biegają z puszkami po wszystkich miastach. Bardzo to miły widok, piękne laski i uśmiechnięci chłopcy. Ciekawe ile w tym roku uzbierają?

PS. W drodze do kina, koło małego kościółka naprzeciw Sheratona zaczepił mnie mohairowy rencista i zapytał, jak mogę wspomagać złodzieja z ubeckiej rodziny. Zwabiło go serduszko przylepione na torbie, poza tym mijamy się czasem w tym miejscu. Zapytałam, czy jak trafi do szpitala i będą go chcieli podłączyć do złodziejskiego urządzenia, czy się da i czy jak jego wnuczka zachoruje, to odda ją do szpitala współpracującego z Owsiakiem. Powiedział, że nigdy, bo wie dokładnie co Owsiak robi z kasą i ile willi już sobie pobudował, a on i chyba wnuczka też, są katolikami i nie popierają czerwonej zarazy. Po tym spotkaniu zrozumiałam, że publiczna TV i stacje katolickie zapewniają narodowi dostęp do jedynie prawdziwych informacji. Robią co mogą, żeby utrzymać poziom inteligencji w narodzie.  Może by staruszkom dawać darmowy dostęp do telewizji kablowej, bo są jak tabaka w rogu.

Przykro nam, ale dodawanie komentarzy jest zablokowane