Nowa sztuka kochania

10 lipca, 2017 Hanna Bakuła Bez kategorii 0 komentarze

Właśnie wróciłam z Lubniewic, gdzie wśród strug deszczu i czasem wychylającego się wrednego słoneczka, odbywał się Festiwal im. Michaliny Wisłockiej, prekursorki mówienia o seksie w siermiężnej soc.- Polsce. Sponsorem była Polfarma, która właśnie wypuściła na rynek lek na potencję – maxigra GO, do kupienia  bez recepty. Czyli nowa era w polskim seksie. Mam nadzieję, że ten lek przywróci radość życia panom z problemami.

Pomysłodawcą projektu był as polskiej seksuologii prof. Zbigniew Izdebski, asystent wybitnej prekursorki.  Pomagał organizacyjnie i gościł nas Burmistrz pięknego miasteczka Lubniewice, położonego nad wielkim jeziorem. Lubniewice, wsławiły się tym, że tutaj Michalina Wisłocka przeżyła romans swojego życia, pokazany w filmie Marysi Sadowskiej – hicie, „Sztuka kochania”. Do Lubniewic przyjechała plejada polskich Profesorów zajmujących się rolą seksu w naszym życiu, która jest nie do przecenienia. Pomimo różnej pogody, na panelach bił brawo zachwycony tłum. Były debaty o zdrowiu seksualnym kobiet i  mężczyzn. Były promocje książek związanych z seksem i dyskusje o roli seksu w życiu każdego dorosłego człowieka.

Cudowna, doskonale zorganizowana impreza trwała trzy dni i z pewnością wniosła bardzo dużo do naszej wiedzy o seksie i problem nagłośniła. Było mnóstwo atrakcji nie tylko w mieście na rynku, ale i na plaży nad jeziorem. Atmosfera swobody, zrozumienia, dużo śmiechu i zabawy, choć poruszane problemy były poważne. Żyjemy w kraju, w którym seks zamiata się pod dywan i poprzestaje na uświadamianiu młodzieży historyjkami o motylkach. Wprowadza się restrykcyjne ustawy dotyczące aborcji, potępia się związki partnerskie i mniejszości seksualne, choć wcale małe i nieważne nie są. Festiwal nagle przywrócił problemom seksualnym właściwe proporcje. Były tłumy ludzi, którzy z prawdziwym zainteresowaniem  słuchali wykładów i dyskusji. Pani Michalina, która walczyła o znaczenie seksu w smutnym socjalistycznym życiu, była by dumna, że jej prekursorska książka, „Sztuka kochania” wywarła tak ogromny wpływ na seksualność Polaków, a jej wznowienie stało się sensacją.  Niespecjalnie specjalizuję się w peanach, moim znakiem firmowym jest raczej wyśmiewanie , ale w Lubniewicach byłam szczerze zachwycona wszystkim co się działo. Z uwagą słuchałam o rzeczach związanych z seksem, o których normalnie się nie rozmawia, a i nie czyta, bo ciągle seks jest tabu w naszym Ciemnogrodzie. Nie jest normalną częścią naszego życia, tylko wstydliwym do niego dodatkiem. O jego roli mówiły niekwestionowane naukowe autorytety, a słuchali uczestnicy Festiwalu i zwykli przechodnie, którzy w trakcie trwania paneli zapełniali namiot stojący na rynku i jak nie w Polsce, zadawali mnóstwo pytań.

Miłą rzeczą i prawdziwym relaksem było dla mnie nie oglądanie telewizji i totalne wyłączenie się z tego horroru, do którego wróciłam dzisiaj i bardzo żałuję.

 

 

Makaron tagliatelle z owocami morza

 

Obrane ze skórki pomidory posiekać po usunięciu pestek,  wrzucić na oliwę i zrobić pulpę rozgniatając widelcem. Posolić, popieprzyć.

Ugotowany aldente  makaron wymieszać w misce z pulpą i podsmażonymi na oliwie z czosnkiem krewetkami i mrożonymi mulami bez skorupek.

Dodać, posiekaną papryczkę chili( mało i bez pestek) i grubo mielony pieprz. Wymieszać. Przełożyć do czystej miski. Posypać posiekaną kolendrą, albo pietruszką.  Parmezan niewykluczony.

 

Przykro nam, ale dodawanie komentarzy jest zablokowane