Jadę Pendolino do Krakowa w wagonie nr. 7 – strefie ciszy i radośnie rozmyślam o wczorajszych wyborach. Warszawski wynik przewidziałam, łódzki i krakowski, też. Powodem mojej radości jest zdanie sobie sprawy, że jest Nas, wykształciuchów, bardzo dużo, czego Pis nie brał pod uwagę. Kto przy zdrowych zmysłach chciałby Warszawiakom wciskać Maliniako- podobnego Opolanina, który ma stołeczny meldunek od 2 lat. Nigdy nie kibicował Legii i nie ma pojęcia gdzie są podstawowe ulice. A dlaczego ten rodowity Opolanin nie startował u siebie? Oj, rozhulali się PiSowscy chłopcy. A tu figa z makiem.
Od wyjścia na wybory i po zobaczeniu setek hulajnóg z rodzicami zmierzających w kierunku lokali wyborczych wiedziałam, że Wilanowska inteligencja, ciężko pracująca, chce żyć w europejskim mieście, bez faszystowskich demonstracji, ogrodzenia Sejmu i pomników o odpustowym zacięciu. Mam nadzieję, że nasz nowy Prezydent miasta jest na tyle młody, że porusza się samochodem o własnych siłach i odkorkuje zapchaną gruchotami stolicę,
a zamiast kretyńskich rond, zrobi wiadukty nad głównymi przelotowymi arteriami. Jednak najważniejsze, jeśli chodzi o estetykę, jest zdemontowanie tysięcy chałupniczych reklam i billboardów, którymi oblepione jest miasto.
Kraków, Wrocław i Spot nie są zaklejone więc jest to do zrobienia. I jeszcze mam pomysł, żeby zmniejszyć ilość spacerowiczów w mundurach Straży Miejskiej, a związane z tym oszczędności przekazać na budowę parkingów, których nie ma i miejsc też. Gdzie mamy parkować skoro jeszcze mnóstwo przestrzeni zasłupkowano. Jest to niezła akcja, która nikomu nic nie daje, ale może daje? Pytanie. Czyj szwagier ma ich produkcję, bo wbija się ich dwa razy za dużo? Nie to, żebym była za wyrywaniem już istniejących, ale może już dosyć, bo nie ma samochodów o szerokości metra, a szwagier już pewnie wybudował sobie dworek z kolumnami i kupił Beemy dla siebie i rodziny.
Przykro nam, ale dodawanie komentarzy jest zablokowane