Amici, znaczy przyjaciele. Kiedyś w Rzymie mieszkałam w hotelu Due Amici i w ogóle bardzo lubię to słowo, w każdym języku. Ponieważ nastroje ponure, dla odmiany serdecznie pochwalę Trójmiasto za wysoki poziom knajp i bardzo dobrych kucharzy, którzy po wypytaniu okazują się ex pracownikami europejskich restauracji. Trójmiasto uwielbiam, najbardziej Sopot, bo w sekundę po przyjeździe staję się weselsza i wszystko mi się podoba. Mam tu swoich przyjaciół i to od lat. Zwykle mieszkam w Zaiksie, chyba, że mnie zaprosi Hotel Grand, albo magiczny Dwór Oliwski ze świetnym jedzeniem. Do Sopotu wracam, a nie przyjeżdżam. Mam to samo z Krakowem, Buskiem i Nowym Jorkiem.
Jestem smakoszką, nie żarłocznym wszystkojadem. W restauracjach denerwują mnie najbardziej dwie rzeczy, hałas, w tym piski dzieciątek i złe jedzenie. Potrafię się naprawdę wściec nawet na widok karty czegoś, co udaje Europę. Może nie tak spektakularnie, jak Magda G, której jestem wdzięczna za gromienie paskudztw restauracyjnych, ale potrafię zawołać kucharza i zapytać co miał na myśli podając szparagi z pomidorowym sosem z cebulą, zwanym sosem szefa. Biedak, jak żyć z takim sosem? Te, haniebne połączenia gierkowskiego luksusu, w postaci ananasa i szynki konserwowej, z jakaś breją nazywaną risotto! Nie wiem kto uczy polskich kucharzy, ale chyba gwiazdy po technikum gastronomicznym z małych, zapyziałych miasteczek? Co to jest placek po zbójnicku, dlaczego nad morzem i czemu wygląda jakby wypadł z 5 piętra? Może chociaż po korsarsku? Co to są placki kartoflane z ratatui? Może najpierw się dowiedzieć, co to takiego, a nie wkładać podgrzaną paprykę i nic więcej w pomidorowy sos do makaronu ze słoika i wyceniać na 40 złotych? Czemu placki są niedopieczone i wielkie jak berety? Że niby gruby musi się naopychać? To niech weźmie dwie porcje. Co robi ser żółty i szynka w de Volaiu? Co to za barszcz ukraiński bez fasoli i kapusty? Co to za barszcz czerwony
z kluskami? Tak nie można. Wiem, że grubasy dyktują modę gastronomiczną nie tylko
w kurortach i pękają im nieforemne gacie już po dwóch dniach wakacji all inclusiv, ale są osoby, które kochają dobre jedzenie i marzą o takiej restauracji jak Amici, (w Sopocie na rogu 3 maja i Jana Kazimierza). Piszę o tym czarownym miejscu, bo istniejąca od 2 lat włoska restauracja, zdobyła w tym tygodniu, w plebiscycie internetowym, tytuł najlepszej restauracji w Trójmieście!!!!
Młody kucharz z włoską praktyką wykosił najlepsze hotelowe restauracje i wszystkie trójmiejskie asy. Zamiast przepisu, załączam kartę zwycięskiego Amici i polecam pizzę której dotychczas nie znosiłam.
Przykro nam, ale dodawanie komentarzy jest zablokowane