Ś-Wirus

10 maja, 2020 Hanna Bakuła Bez kategorii 0 komentarze

Ani przez moment nie sądziłam, że wybory odbędą się 10 maja, bo wymachiwanie tym terminem służyło kaście rządzących do rozgrywania zupełnie innych spraw. Działania małpy w kąpieli potrafię przewidywać. Wystarczy wyobrazić sobie coś najbardziej przeciwko obywatelom i będzie. Cały czas myślę po co to wszystko, a najbardziej zainteresowały mnie kosztowne karty wyborcze drukowane w mennicy, pewnie przy okazji dodrukowywania pieniędzy które zaraz się skończą. Nigdzie na świecie nie było czegoś takiego, a w naszym bogatym kraju ten szykowny drobiazg dodaje powagi nie poważnej sytuacji. Listonoszom się upiekło i znowu mają szanse na przeżycie, ale wisi nad nimi perspektywa wyborów pocztowych, choć chyba nie będzie w lipcu takiej potrzeby. Ciekawi mnie jaka jest metoda przewidywania poczynań wirusa, skoro nie ma testów i poza maskami nie widać żadnych działań. Otworzenie centrów handlowych z dostępem do przymierzalni, czy przedszkoli, gdy wiadomo, że dzieci są nosicielami za to place zabaw są owinięte czarną folią, żeby nie miały ze sobą kontaktów pachnie brakiem podstawowej logiki. Z kolei otworzenie  zakładów kosmetycznych a fryzjerów nie ewidentnie jest pomysłem mojej ulubionej małpy w kąpieli, której Senat zabrał mydło, a można było zamknąć łazienkę. Przy okazji nudnych walk o termin wyborów z przerażeniem oglądałam działania kandydatów opozycji, ich protestujące popiskiwania i tupania nóżką. Jak ktoś ma trochę jaj, to ma średniowieczne poglądy albo płacze bidula. Z kolei taki ludzki kandydat na prezydenta wzbudza zaufanie swoją uczuciowością i jest kontrastem dla radosnego Andrzeja I o nerwach ze stali.  Jakaś farsa, a małpa się cieszy i macha marchewką na kiju swoim wielbicielom, w drugim ręku ma kij bez marchewki. Na ulicach rewia maseczek w różnych kolorach noszonych z fantazją, przeważnie na szyi. Idzie sobie objęta para pustą ulicą, oboje w maseczkach, choć przed chwilą wyszli z łóżka. Zarazić kogo nie mają, ani ich zarazić nie ma kto, ale się boją policyjnej łapanki. Tym bardziej, że nie ma konkretnych przepisów i wszystko zależy od humoru – „pana władzy”, jak to się mówiło za komuny. Po ulicach pędzą podduszeni rowerzyści, bo maseczka bardzo zakłóca normalne oddychanie i przy wysiłku jest niebezpieczna. Na oddziałach ortopedycznych połamani cykliści jęczą w kolejkach. Ale jak tu się nie przewrócić i na kogoś nie wpaść, gdy się ma maseczkę, kask, gogle i słuchawki w uszach, a na dodatek swoje lata, zręcznie ukryte pod lateksowym stroikiem w aerodynamiczne wzory. Patrzę na to wszystko i jako wentyl bezpieczeństwa chroniący mnie przed zwariowaniem mam malowanie akwarelek,  rysowanie kwiatów, ogrodów i  pięknych koleżanek. Można te antywirusowe obrazy  zobaczyć na moim instagramie, Hanna_bakula_autoportret. W końcu to My obaliliśmy socjalizm, może znowu się uda, ale do tego potrzebny jest Wałęsa II, niestety go jakoś nie widać.       

Przykro nam, ale dodawanie komentarzy jest zablokowane