„Ciocia Pelasia” – moja nowa powieść

01 lipca, 2024 Hanna Bakuła Bez kategorii 0 komentarze

Nareszcie ukazała się moja 29 książka. Większość z nich to pogodne poradniki o zabawnych tytułach i nie tylko, ale są i powieści. „Ciocia Pelasia” bogato przeze mnie ilustrowana, to ostatnia z nich. Nie chcę zdradzać szczegółów, ale opowiada o dziwnej miłości, dziwnej rodzinie dziwnej bohaterki, artystki malarki i o starości z demencją w tle. Narracja jest lekka, bez patosu i porusza problemy, które ma większość moich przyjaciół z wiekowymi rodzicami.

Zawsze mnie fascynowała ta stopniowa zamiana ról. Dziecko staje się opiekunem własnych, coraz bardziej bezradnych, najbliższych.  Główna bohaterka pomaga cioci z Rio de Janeiro, niegdyś solistce kultowego zespołu Mazowsze, przenieść się do Polski na emeryturę wraz z mężem, który raczej boi się tak radykalnych zmian i polskiego antysemityzmu. Ciocia zaczyna funkcjonować w zupełnie zapomnianych realiach, z czego wynikają groteskowe sytuacje. Nagle postanawia dać recital pieśni patriotycznych, w czasach nowych, europejskich przemian, których nie rozumie. Siostrzenica pomaga w organizacji i koncert się odbywa w prestiżowej Sali, gdzie oklaskują ciocię, pozbawioną z latami głosu ale pełną zapału, przyjaciele i znajomi  siostrzenicy, która w powieści nie ma imienia. Jest jakby przedstawicielką osób o podobnych problemach. Dużo i zabawnie się dzieje.

W tle życie bohaterki, jej psychoterapia u niezbyt rozumiejącej sytuację i maile od autorki doktor Marty, oraz małżeństwo i romans stulecia z pięknym rzeźbiarzem.

Sam temat demencji wydaje się smutny i trudny, bo taki jest, ale w mojej powieści równoważą go zabawne sytuacje, wynikające z konfrontacji starości z młodością nie dającej się stłamsić. Wszystko dobrze się kończy.

W drugiej części książki „Ciocia Pelasia” są opisy moich poprzednich, ważnych dla mnie powieści, jakby moim życiorysem z realiami z poszczególnych epok. To książki historyczne, z dokładnym tłem czasów, w których się dzieją i najdrobniejszymi detalami.

Polecam Pelasię na wakacje, bo jest ciekawym przykładem nowego spojrzenia na relacje z osobami starszymi, ale i zabawnymi, nieprzewidywalnymi sytuacjami.

 

Przykro nam, ale dodawanie komentarzy jest zablokowane