„Do młodzieży, świat należy” – Było to soc-powiedzonko, które przetrwało i stało się ciałem. W sumie się z tego cieszę, bo do mnie też kiedyś należał, ale wtedy, w dziedzinie komunikacji społecznej nie było podziału na młodych i starszych. Wszyscy potrafili się odnaleźć w ówczesnej rzeczywistości. Była poczta, a nie sklep z książkami zakonnic, torebkami i kościelnymi kalendarzami, (może zmienić w dyrekcji Poczty Polskiej dewotów na osoby wiedzące, że poczta to nie sklepik pielgrzymkowy, a instytucja państwowa), pozostał listonosz (o dziwo ten zawód przetrwał, niby po co, skoro są komputery i paczkomaty?). Były biura podróży sprzedające bilety i udzielające porad, były przychodnie lekarskie, do których można się było zapisać przez telefon. Kolejki zawsze były, są i będą. Recepty papierowe waśnie zostały spalone przez nowoczesność. I trzeba sprawdzić kod, który przychodzi esemesem, lub jest w mailu. A co, jeśli babcia nie jest hakerem, mieszka sama i nie ma wnuków, a sąsiedzi są w podobnej sytuacji? A dlaczego ktoś musi mieć komórkę i komputer, żeby istnieć?
Ciekawe co by zrobiły rzesze kompoludków, gdyby ich umieścić w świecie dziadków. Ze stacjonarnym telefonem, normalną pocztą wysyłającą telegramy. Biurem, z niegrzecznymi urzędnikami, szkołą z zawodowymi nauczycielami, na wysokim poziomie i uwagami w dzienniczku. Gdyby nagle zniknęła elektronika i zostało tylko 13 tomów Encyklopedii i 2 kanały reżimowej telewizji?
W ogóle nie byliby w stanie się w tym połapać i musieliby prosić babcię, która wiedziałaby co znaczą zapisy do kolejki, że listy idą 3 dni, a ceny znaczków są różne. I że trzeba składać podanie o paszport nie mając pewności, że się go dostanie. Wtedy my bylibyśmy górą tak, jak kompoludki teraz.
To jest serio problem, bo liczba seniorów zaczyna przerastać liczbę osób młodych. Może wziąć pod uwagę jakieś mniej kosztowne, niż komputery i komórki, formy komunikacji i pomyśleć o tym, że „kim jesteś, ja byłam, kim jestem, ty będziesz”. Dobrze powiedziane, bo- „To nie jest kraj dla starych ludzi”. Co nie znaczy, że trzeba robić z nich ofiary, czy się głupio uśmiechać. Kluby Seniora i romanse w Sanatoriach nie są antidotum na eliminację społeczną, spowodowaną wiekiem i brakiem empatii ze strony pokolenia wnuków. Prosimy nie zmieniać nam świata na siłę. Może starsze osoby wolą papierowe książki i wizytę u lekarza, zamiast opowiadanie on-line o bolącym udzie lekarzowi ze Szczecina z zerową empatią. Poza tym, uwaga! Niedługo będziecie musieli ulec sztucznej inteligencji mądrzejszej od was milion razy.
Dlaczego ktoś, kto nie ma Internetu, komputera czy komórki jest obywatelem drugiej kategorii!?
Posiadanie tych sprzętów nie jest obowiązkowe, to dlaczego nie ma na nie alternatywy? Mam komputer nowy hp, mam I-phona, mam Internet, mam maila, mam Konto Pacjenta i Podpis, oraz asystentkę, która walczy z coraz to nowymi udogodnieniami, które mimo, że jest wykształconym komputerowcem, zadziwiają ją swoim bezsensem.
Śmieliśmy się z Japończyków, że są robotami. My też zaczynamy się izolować, zasłaniać komputerem, nie czytać, nie wychodzić, bo operę można zobaczyć w komputerze i nie ma żadnej różnicy. Kiedyś dziewczyny podkradały matkom ciuchy, teraz jest odwrotnie. Powodzenia zielone, niedotlenione kompoludki, zamęczycie się sami, ale my nie musimy brać w tym udziału.
Przykro nam, ale dodawanie komentarzy jest zablokowane