Wigilia i święta bez rodziny, mają różne plusy:
– Nie trzeba robić piekła w kuchni gotować dla kilkunastu osób..
– Wybieramy najweselszych kandydatów do zaproszenia nas, patrząc uważnie czy dobrze gotują i lubią dawać prezenty.
– Wychodzimy kiedy chcemy i z kim chcemy.
– Wszystkim mówimy, że wyjeżdżamy, ale nie można podać miejsca. Oczywiście zostajemy z książką w domu zażerając się wałówką z Wigilii.
– Śpimy do południa, tak żeby zdążyć na wykwintne lancze nowobogackich. Powinny być minimum 2, bo wtedy nie musimy iść na kolację i zamiast huraganu ciotek, mieć romantyczną kolacyjkę z Mikołajem.
I tak, kłusując żywnościowo, czytając i flirtując, ale przez telefon, radośnie żegnamy zaharowane i pokłócone rodziny, ulubionych znajomych, którzy planują listę gości na następną Wigilię. Wolność!!! Ale ten wariant tylko dla artystów. Całuję serdecznie Wszystkich. Ha
Przykro nam, ale dodawanie komentarzy jest zablokowane