Zaczęło się! Wyruszyły hordy Mikołajów w saniach, anioły śpiewają jak najęte- tiu, tiu, tiu, cirli, cirli, dzwonią dzwoneczki, skrzypią kasy fiskalne. Nasz niezamożny lud postanawia wydać pieniądze na byle co, wzięte na podstępny kredyt świąteczny. Straszne, grafomańskie piosenki w wykonaniu drugorzędnych piosenkarzy wytaczają się z głośników, które umieszczono wszędzie, gdzie przebywa rządny zakupów tłum. Jakość tego świątecznego, chińskiego kiczu, jest co rok niższa, a w tym roku katastrofa, tsunami, nie da się przejść w moim rejonowym centrum handlowym Sadyba. Cały hall zastawiony jest straganami z tandetą i jedzeniem, które kosztuje więcej niż na analogicznym kiermaszu na Manhattanie. Łosoś po 15 zł, za 100 g. Taki sam za pół ceny w Carrefourze obok, to samo z serami, stosy obeschniętych wędlin, wszystko za gotówkę, bo gdzież by Baca zamiast dutków brał plastikowe cóś. Kto pisze wyświechtane teksty o słodkiej ciszy, pachnącej wieczerzy, cudnych lampkach gwiazd, aniołach dmących w trąby, a jak nie to śpiewających, w śniegu, dźwiękach dzwoneczków i cudzie narodzin? Czy są to osoby normalne? Takie piękne są nasze kolędy, co prawda poszarpane „ kreatywnymi” wykonaniami, ale jeszcze zipią. Takie śliczne zabawki na choinkę można zrobić z dziećmi, jakby się chciało i jakby one dały się odlepić od komputera. Doceniam metafizykę Bożego Narodzenia, acz, jak może nie wszyscy wiedzą, miało ono miejsce w Izraelu w upalną noc, a nie na Podkarpaciu. Stajenka wykluczona, chyba, że z pni palmowych, o krówkę raczej trudno, o sianku nie ma mowy, bo brak trawki. Raczej owce, osły i wielbłądy. Śnieg nieznany w tym regionie, a Jezusek, to obywatel Izraela, jak i cała święta Rodzina. Ale by się lepsi Polacy zdziwili, gdyby się dowiedzieli kogo wybrali na Króla. Ostatnio taksówkarz, karczycho, z proporczykiem Legii i flagą papieską, na tylnej, a różańcem, na przedniej szybie, który coś mówił o koronacji, kiedy powiedziałam, o pochodzeniu dzieciątka, poinformował mnie, że Jezusek nie był Żydem, tylko Sefardyjczykiem, a ksiądz mówił, że oni Żydami nie są. Nie protestowałam, bo był znacznie większy i wytatuowany w nietoperza, który chyba miał być diabłem, bo po co by komu nietoperz na bicepsie?.
Swoją drogą taksówki zdobne w religijne gadżety pojawiają się coraz częściej. Niestety precjoza są tylko katolickie, co zakłóca wizję naszego kosmopolityzmu, z którego słyniemy.
Jak co roku apeluję o zakup prezentów, które na pewno ucieszą: dobrych książek, płyt, raczej nie z kolędami, bo każdy już ma, gier planszowych, bo znowu modne i zawsze potrzebnych, kosmetyków do rąk i ciała, nawet dla panów. A 13 GRUDNIA IDZIEMY NA WIEC Kodu!!!! Taki spacer wszystkim dobrze zrobi!
Wino grzane
Czerwone wino wlać do garnka, posłodzić miodem, dodać kilka goździków, kawałek cynamonu skórkę od cytryny, plasterek pomarańczy ze skórką i kardamon. Przykryć szczelnie. Niech postoi 10 minut. Podgrzać nie dopuszczając do wrzenia, trzymać na najmniejszym ogniu 5 minut i wlać do podgrzanych kubków.
Przykro nam, ale dodawanie komentarzy jest zablokowane